środa, 20 kwietnia 2016

Pamiętam mój pierwszy wypad do Puszczy Augustowskiej i ten strach, gdy ja i mój towarzysz usłyszeliśmy w oddali jakby ujadanie i wycie, a gdy podzieliłam się z nim swoimi obawami, usłyszałam w odpowiedzi: Jakby co, to umiesz szybko wspiąć się na drzewo? Gdybyśmy byli w sadzie, a nie w puszczy, zapewne rozbawiłoby mnie to pytanie, ale w tamtej sytuacji nie miałam ochoty na żarty; wiedziałam, że mogę zdać się jedynie na bieg ułatwiony przez wysoki poziom adrenaliny we krwi. Dziś wiem, że to moja wyobraźnia spłatała mi figla i sprawcami zamieszania były psy, ale nawet jeśli słyszałabym wilki, spotkanie z nimi byłoby bardzo mało prawdopodobne, co uświadomił mi Adam Wajrak zapytany na spotkaniu autorskim w Krakowie o to jak należy zachować się w takim wypadku. Co poradził? Zachwycić się, póki widzimy wilka, bo ten zwykle czmycha prędzej niż zdołamy pomyśleć nad tym jak się zachować. Podobno nawet w chwili zagrożenia wilcząt wilczyca, w przeciwieństwie np. do niedźwiedzia, nie będzie ich bronić, tylko będzie obserwować wszystko z ukrycia...

Póki co, mnie dane było zachwycić się wyłącznie książką (no, i może odrobinę osobą autora, choć słowo zachwyt to ciut za mocne określenie). Lektura Wilków uzmysłowiła mi jak mało wiem o tych zwierzętach i - mimo iż interesuję się przyrodą (sporo czytam, a co weekend bywam w terenie) - moja dotychczasowa wiedza była szczątkowa i naznaczona stereotypami. Teraz już wiem jak wygląda hierarchia w watasze, jak przebiega konfrontacja wilków z psem oraz jakie zwierzęta najczęściej padają ich ofiarą. Wilcze menu było przedmiotem szczegółowych badań Nurii (żony autora książki), w których to nieocenionym kompanem był... kundelek-przybłęda noszący wdzięczne imię Antonia. Suczka była mistrzem w tropieniu pozostałości po wilczych ucztach i zapewne skradła serce nie tylko swoich opiekunów, ale również czytelników. 

Adam Wajrak sporo miejsca poświęca również trudnym relacjom: wilk-człowiek. Odwieczny strach przed tymi tajemniczymi zwierzętami pokutował i nadal pokutuje bezmyślnym tępieniem tego gatunku. Nie tak dawno głośna była sprawa skórowania wilka przez myśliwych, a o ilu konających w cierpieniu w kłusowniczych wnykach zwierzętach nie wiemy? Do tego dochodzi wybieranie wilkom szczeniąt, by trzymać je potem na łańcuchach koło domu lub w piwnicy... Straszny to los dla dzikiego zwierzęcia, w dodatku będącego ucieleśnieniem wolności i niezależności. Takie historie zwykle nie kończą się dobrze, czego dowodem jest opowieść o Kazanie, najsłynniejszym polskim wilku.

Wilki przez bardzo długi czas nie schodziły z list bestsellerów, co nie jest dla mnie zaskoczeniem. Książka, podobnie jak poprzednie tytuły Adama Wajraka, została napisana w iście gawędziarskim stylu, bez zadęcia i naukowej terminologii, a sama tematyka jest bardzo nośna. W końcu większość z nas nie wie o wilku nic ponad to, że jest bardzo groźny, bo przecież pożarł Czerwonego Kapturka i jego babcię. 

Agora 2015

1 komentarz: